Wywiad z ks. Robertem Ponikowskim

Uczniowie klasy VIII SP w Starej Róży w ramach lekcji języka polskiego odbyli warsztaty dziennikarskie, w których poznawali zasady i sposoby przeprowadzania wywiadu. Po opanowaniu teoretycznych tajników pracy dziennikarza, młodzi reporterzy z klasy VIII mieli zadanie przeprowadzić samodzielnie wywiad z osobą, która jest dla nich autorytetem. Poniżej prezentujemy jeden z przeprowadzonych wywiadów – z księdzem Robertem Ponikowskim posługującym obecnie w naszej stoczkowskiej parafii.  

„Posługa w kapłaństwie”

Julia Łubkowska (uczennica klasy VIII) : Moim gościem jest dziś ksiądz Robert Ponikowski, wikariusz parafii w Stoczku Łukowskim. Tematem naszej rozmowy będzie posługa w kapłaństwie. Szczęść Boże!

Ksiądz Robert Ponikowski.: Szczęść Boże!

J.Ł.: Na początku chciałabym zapytać ile lat Ksiądz pełni posługę kapłańską?

Ks.R.P.: Jestem już księdzem 17 lat.

J.Ł.: W jakim wieku Ksiądz wstąpił do seminarium?

Ks.R.P.: W wieku 19 lat. Wtedy zaczęła się ta przygoda z seminarium.

J.Ł.: Co skłoniło Księdza do wstąpienia do seminarium?

Ks.R.P.: To były długie godziny, długie dni przemyśleń, ale też przede wszystkim modlitwy. Myślę, że w życiu żadnego księdza nie dzieje się tak, że nagle otrzymuje jakieś objawienie, tylko ta decyzja dojrzewa, to jest takie ziarenko, które gdzieś Pan Bóg wsiewa po drodze i ta decyzja dojrzewa, bo to jest zawsze taki długi moment refleksji nad tym, czy rzeczywiście jest to ta właściwa droga, na którą Pan Bóg wzywa czy nie. Mówi się, że idzie się do seminarium generalnie nie tyle po to, żeby zostać księdzem, co właśnie rozpoznać powołanie. Rozpoznać, czy ta droga kapłańska, ma być moją drogą, czy jednak to życie małżeńskie, rodzinne więc też
i podczas tych sześciu lat to była taka refleksja
do samego końca i też właśnie takie zastanowienie się, czy to rzeczywiście, na pewno tą drogą mam pójść.

J.Ł.: Czy w młodości Ksiądz marzył żeby zostać osobą duchowną?

Ks.R.P.: Z jednej strony tak, ponieważ ja właściwie całe życie byłem blisko kościoła. Już po Pierwszej Komunii wstąpiłem do grona ministrantów, więc długie lata byłem i ministrantem, później lektorem Słowa Bożego, ale też były różne inne plany, marzenia, które gdzieś tam w sercu miałem. Czasem tak o sutannie mówi się, że jest to taki mundur, więc też marzyłem trochę
o innych mundurach. Marzyłem o zostaniu żołnierzem albo strażakiem, bo w ochotniczej straży pożarnej był też mój tata i podpatrywałem go z boku. Fascynowało mnie to pomaganie ludziom, ta ciągła gotowość do służby drugiemu człowiekowi. Jednak moja droga poszła
w innym kierunku. Myślę, że Pan Bóg tutaj tym bardziej przebił się przez te wszystkie marzenia i chciał mnie najprawdopodobniej w życiu kapłańskim.

J.Ł.: Jaką szkołę Ksiądz ukończył?

Ks.R.P.: To było liceum ogólnokształcące w mojej rodzinnej miejscowości w Adamowie.

J.Ł.: Kto i kiedy udzielał Księdzu święceń kapłańskich?

Ks.R.P.: W 2005 roku, ksiądz biskup Zbigniew Kiernikowski – ówczesny Ordynariusz naszej diecezji.

J.Ł.: W ilu parafiach Ksiądz już był wikariuszem?

Ks.R.P.: Zaczynałem w 2005 roku zaraz po święceniach w parafii Terespol. Później byłem 5 lat prefektem szkół średnich w Siedlcach. Był to „Elektryk” w Siedlcach. Później była to Parafia Katedralna
w Siedlcach i byłem tam też przez 5 lat. Później kolejne 5 lat w Łukowie w Parafii Przemienienia Pańskiego. Z tej parafii przyszedłem właśnie rok temu do Parafii Stoczek Łukowski.

J.Ł.: Jaka jest rodzinna parafia Księdza?

Ks.R.P.: Rodzinną parafią jest parafia Adamów. Niedaleko – około 30 km od Stoczka Łukowskiego.

J.Ł.: Czy w momencie gdy Ksiądz został przeniesiony do naszej parafii wiedział ile lat w niej będzie?

Ks.R.P.: Nie, nigdy nie jest to wiadome. To jest taki, można powiedzieć „znak zapytania”, bo czasem tak jest, że oddajemy się w dniu święceń do dyspozycji księdzu biskupowi – ślubujemy posłuszeństwo i czasem też tak jest, że gdzieś potrzeba przesunięcia księdza, nawet czasem po krótkim stażu z jednej parafii do drugiej –
do innej posługi, no i wtedy nie może być marudzenia, że „ja nie chcę  księże biskupie, chciałbym jeszcze tutaj zostać rok”, tylko decyduje się w momencie święceń.
No właśnie tak jak wspomniałem do dyspozycji oddaję się księdzu biskupowi i czasem tak jest, że gdzieś to nie nasze plany tylko plany księdza biskupa, które są czasem właśnie takie a nie inne i trzeba czasem i po roku odejść gdzieś indziej, by służyć komuś innemu, podjąć inną wskazaną funkcję.

J.Ł.: Jakie były pierwsze wrażenia gdy dołączył Ksiądz do naszej parafii?

Ks.R.P.: Rewelacyjne! I takie są do dziś. Pracowałem tak jak wspomniałem  w parafiach miejskich. Co prawda parafia Stoczek też jest miejska, ale też
od pierwszego dnia robi na mnie ogromne wrażenie. Piękne wrażenie robi też sam kościół i jego położenie, plebania, mieszkanie. Dlatego już od początku (mimo tego, że ze trzy razy chyba kiedyś tutaj byłem) jest we mnie ta fascynacja parafią – jeśli chodzi o kościół i jego otoczenie. Poza tym są tu też i ludzie, którzy mają dobre serca i mam nadzieje, że tak będzie tutaj do końca mojej posługi.

J.Ł.: Co należy do obowiązków Księdza w parafii?

Ks.R.P.: Wbrew pozorom te obowiązki są rozległe,
bo jest ich dużo począwszy od pracy w szkole, ale też i te codzienne obowiązki: sprawowanie Mszy Świętej, sakrament pokuty, który też nie jest łatwy, bo ludzie przychodzą z różnymi doświadczeniami, problemami
i chcą pomocy. Jest też praca z grupami parafialnymi. Między innymi zajmuję się właśnie kręgami maryjnymi
w naszej parafii. Przygotowuję dzieci do Pierwszej Komunii Świętej (przygotowuję klasy I, II i III). To są główne takie moje zadania kapłańskie.

J.Ł.: Jakim duszpasterzem Ksiądz stara się być?

Ks.R.P.: Myślę, że takim, który też stara się wsłuchiwać w potrzeby drugiego człowieka. Staram się być księdzem, który chce widzieć zawsze dobro
w drugim człowieku, mimo tego, że może na zewnątrz nie zawsze to widać, ale staram się zawsze to robić, służyć i widzieć dobro w drugim człowieku mimo tych słabości, które gdzieś czasem się ujawniają. Posługa kapłańska nie jest łatwa, ale chciałbym być takim księdzem (jak to napisałem na swoim obrazku prymicyjnym), który wprowadza czasem taki „dobry niepokój”. Kiedyś sobie powiedziałem, że będę robił wszystko żeby na moich kazaniach jak i w czasie mojej posługi ludzie nie zasypiali. Staram się postępować tak, aby rozbudzać i porywać ludzi do Pana Boga. Żeby pamiętali mnie nie tylko jako księdza, który był może  fajny, ale takiego księdza, który mówił o Panu Bogu
i który był wymagający. Staram się od siebie wymagać
i staram się też być wymagającym dla innych ludzi, co nie zawsze się podoba, ale po to zostałem księdzem. Wierzę, że między innymi po to Pan Bóg mnie przysłał do Parafii Stoczek.

J.Ł.: Jak Księdzu pracuje się w naszej parafii?

Ks.R.P.: Pracuje mi się tutaj naprawdę rewelacyjnie. Te wdzięczne serca, które napotkałem już pierwszego dnia i w parafii i w szkole. Wszyscy przyjęli mnie też
z taka otwartością, z takim entuzjazmem za co jestem naprawdę wdzięczny, bo różnie do tej pory bywało
w parafiach, w których dotąd posługiwałem. W Stoczku od początku napotkałem naprawdę ludzi serdecznych, otwartych, uśmiechniętych i mam nadzieję, że tak będzie zawsze.

J.Ł.: Bardzo dziękuję Księdzu za ciekawą i mądrą rozmowę, za poświęcony czas. Cieszę się, że mogliśmy porozmawiać, Bóg zapłać!

Ks.R.P.: Również bardzo dziękuję!